A kim był? Wiadomo, że istniał od poczętków Ardy i że moc Saurona nie działała na niego, a jako, że Sauron Majarem (w końcu był tylko sługusem Morgotha ), tak więc może ten stary pryk z lasu był Ainurem? Kto wie

Kto wie

Sillmarilion ftw ! Niezwykle epicka opwiesc. Chyba najlepsza ksiazka jaka Tolkien napisal.

Silmarilion zaprasza

w Silmarillionie nie ma nic o Tomie Bombadilu z tego co pamiętam

Ja w sumie po przeczytaniu go pierwszy raz nie skumałem połowy rzeczy, więc od razu wzięłem się za niego ponownie

A teraz stawiasz mi piwo.

BTW jakie tłumaczenie i jakie wydanie czyasz ?

Tłumaczenie miar, stosowanych we Władcy Pierścieni, stwarza istotny problem. U Tolkiena bowiem wystepuję zarówno miles, jak i laeguas. Ta pierwsza miara (u M. Skibniewskiej - mila), to mila angielska (lędowa, statutowa), ca 1,6 km; ta druga (u Skibniewskiej - staje) to 3 mile lędowe, ca 4,8 km. League ma odpowiednika w polskiej nomenklaturze historycznej, M. Skibniewska wybrała więc staje (tak brzmi prawidłowy polski mianownik, nie staja), nazwę miary staropolskiej, odpowiadajęcej jednak znacznie mniejszej długości[14]. Szkoda, że nie zostało to objaśnione przypisem.

Natomiast Łoziński w przypisie do tomu I wyjaśnia, że „jego” mila mierzy 7,2 km (co mniej więcej odpowiada mili staropolskiej, 7,14 km), natomiast określenie staje wprowadza (zupełnie niepotrzebnie) dla odległości znacznie mniejszej, ok. 200 m, co odpowiada angielskiemu cable. Taka „mila łozińska” jest prawie dwukrotnie dłuższa od league, tłumacz jest zmuszony do dokonywania stałych przeliczeń, a czytelnik, instynktownie kojarzęcy „milę” ze milę angielskę, ma kłopoty. Np. gdy Eomer podziwia wyczyn Aragorna i towarzyszy, u J. Łozińskiego czytamy, że przebyli oni pieszo ponad 30 mil w cięgu czterech dni, więc czytelnik dorozumiewa mile angielskie, co daje niespełna 50 km (też mi wyczyn!). Natomiast w oryginale mowa jest o 45 leagues, czyli prawie 220 km (30 „mil łozińskich” daje w przybliżeniu ten sam wynik).