Witam Mam taki filozoficzny/psychologiczny temat i nikt nie chce ze mną o nim porozmawiać. Więc może tu się ktoś taki znajdzie.
Chodzi mi o testy/pytania IQ. Zauważyłem, że sama idea takich testów nie ma sensu, gdyż na wstępie jest ukryte założenie, że układający test ma maksymalne IQ i rozwiązujący nie może mieć IQ większego niż układający.
Dla przykładu: Było gdzieś takie pytanie: Masz zwykły dom i wszystkie okna są na południe. Jakiego niedźwiedzia zobaczysz przez okno: brązowego, czarnego, białego? Układającemu chodzi o odpowiedź białego, bo należy zauważyć, że jak okna są na południe to dom jest na biegunie. Załóżmy, że prawidłowa odpowiedź na to pytanie oznacza, że mamy IQ>100. Lecz np autor tego pytania miał IQ=140 i nie przewidział, że osoba mająca IQ>140 zauważy że na biegunie nie może stać zwykły dom i pytanie nie ma sensu.
Następny przykład: Jeśli 2+3=10 7+2=63 6+5=66 8+4=96 To ile jest 9+7
I jest adnotacja autora, że osoby z IQ>120 rozwiążą to
Autorowi chodzi o takie rozwiązanie a"+"b=a*(a+b), więc 9+7=144
I kolejny problem, autor miał powiedzmy IQ=150, i nie założył, że osoba z IQ>150 zauważy ze jeśli a+b oznacza pewną funkcję F(a,b), to istnieje nieskończenie wiele funkcji takich, że F(2,3)=10 i F(7,2)=63 i F(6,5)=66 i F(8,4)=96 ponadto istnieje nieskończenie wiele wielomianowych funkcji określonych w tych 4 punktach. Patrząc z drugiej strony funkcja bez żadnych ograniczeń określona w 4 punktach może mieć dowolną wartość w 5tym punkcie. Więc przy danych założeniach 9+7 może mieć dowolną wartość. Sensownymi założeniami mogłoby być to że np. (N,+) jest grupą.
Kolejny przykład: Jest wiele zadań "sprawdzających IQ" w stylu, pewien ciąg rozpoczyna się tak 1,3,5,7 wskaż 5ty wyraz. Autor twierdzi, że jedyną dobrą odpowiedzią jest 9, a przecież nigdzie nie wspomniał, że jest to ciąg arytmetyczny, więc 5ty wyraz może być dowolną liczbą.
Zachęcam do rozmowy co o tym myślicie ;p
|